Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

M. Przedpełski: Zrobić z siatkówki sport narodowy

- Chciałbym by siatkówka stała się sportem numer 1 w Polsce – powiedział Mirosław Przedpełski, tuż po konferencji prasowej poświęconej zbliżającemu się World Tou,r który odbędzie się za niecały miesiąc w Mysłowicach.
Strefa Siatkówki: Siatkówka halowa na świetnym poziomie, plażowa cały czas się rozwija – do czego to zmierza?

Mirosław Przedpełski
: - Ambicją moją i wszystkich, którzy kochają siatkówkę jest to, by stała się ona sportem numer 1 w Polsce. Niewiele jest dyscyplin, które w bezpośredni sposób kojarzą się z Polską. Swego czasu był wielki „szał” na Małysza, ale skoki narciarskie przypominają bardziej „zawodowy cyrk”, a na całym świecie uprawia je parę tysięcy ludzi. Inaczej jest z siatkówką, która oprócz sukcesów daje nam wielką satysfakcję i radość. Gramy z najlepszymi zespołami na świecie, organizujemy coraz lepsze imprezy. Mimo tych wszystkich zasług trudno nam konkurować z piłką nożną, w której próżno szukać wielkich sukcesów. Wyjście jest proste – zainwestować w siatkówkę. Sprawić by nasza młodzież, odeszła na jakiś czas od komputerów. Pokazać im jak fantastycznym sportem jest siatkówka i co może im zaoferować. Poprzez takie imprezy jak ta w Mysłowicach, chcemy zainteresować młodzież, by sama i bez nacisku, wciągnęła się w tę dyscyplinę.


Czy Mysłowice to dobre miejsce do tego, by powstała tu druga szkoła, baza siatkówki plażowej?

- Pomysł taki pojawił się podczas moich rozmów z prezydentem miasta Mysłowice, Grzegorzem Osyrą. Z rzuconego hasła powstała propozycja, której nie chciałbym „spłoszyć”. Osobiście wydaje mi się, że to świetna idea. Mysłowice to doskonałe miejsce, w którym są warunki do stworzenia dobrej bazy, szkoły. Jest tutaj także wiele zdolnej i ciekawej młodzieży, która chciałaby grać w siatkówkę plażową i dlatego uważam, że warto te pomysł zrealizować. Wystarczyłoby postawić na okres zimowy specjalne namioty. W okresie letnim nie byłoby problemu, bowiem do dyspozycji są boiska na kąpielisku „Słupna".


WT w Starych Jabłonkach i Mysłowicach to już uznane marki. Czy dobra organizacja tych imprez może pomóc w staraniach o Mistrzostwa Świata w siatkówce plażowej?

- Z pewnością. Każdy pozytywny głos ze strony organizatorów, zawodniczek, zawodników i fanów będzie pomocny. Zgłosiliśmy chęć organizacji Mistrzostw Świata w Starych Jabłonkach w 2013 roku i będziemy dążyć do tego, by udało nam się ten cel zrealizować. Jak będzie – zobaczymy.


Nie sposób zapytać o finałowe rozgrywki w PlusLidze i PlusLidze Kobiet...

- Finał żeński był dla mnie zaskakujący, nie tylko ze względu na ten ostatni mecz. Aluprof przegrał dwa spotkania we własnej hali i mógł wszystko odwrócić wygrywając czwartego seta i cały mecz w Muszynie. Stało się inaczej. Wydaje mi się, że bielszczanki nie wytrzymały psychicznie całej tej zabawy. Trochę szkoda, że ta rywalizacja zakończyła się tak szybko, bowiem grały ze sobą dwie równorzędne drużyny. Mam nadzieję, że w męskim finale będzie jeszcze interesująco i Resovia Rzeszów jeszcze się podniesie, i pokaże, na co ich stać. Byłoby ciekawiej, gdyby to wspaniałe widowisko potrwało dłużej.


Skoro już odeszliśmy trochę od plażówki to, co z tymi brakującymi pieniędzmi na Mistrzostwa Europy?

- Chciałbym w tym miejscy uciąć wszelkie spekulacje. Nie brakuje nam żadnej kwoty, by zorganizować siatkarskie Mistrzostwa Europy w Polsce. Mówiąc o tej kwocie miałem na myśli stworzenie niesamowitej oprawy tej imprezy. Czegoś, co pokazałoby całemu światu, kim jesteśmy i jak kochamy siatkówkę. Ot taki mój wymysł. Jeśli nie uda się tego zrealizować to trudno, przeżyję, aczkolwiek będzie mi przykro.


wywiad: Weronika Grabowska (Strefa Siatkówki)