Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Przygotowania do World Tour w Jabłonkach idą pełną parą

Już tylko nieco ponad miesiąc pozostał do rozpoczęcia kolejnej edycji zawodów SWATCH FIVB World Tour Mazury Grand Slam, który odbędzie się w Starych Jabłonkach. Zawody double-gender, czyli zarówno męskie, jak i żeńskie, o puli 600 tys. dolarów to największe takie przedsięwzięcie w Polsce.

Organizatorzy cały czas pracują nad tym, aby zawody były coraz lepsze. Już teraz w Starych Jabłonkach są żelazne konstrukcje trybun, na których w tym roku zasiądzie rekordowa liczba kibiców, bo aż 6 tys. W turnieju, który odbędzie się w dniach 13-19 sierpnia, wezmą udział najlepsze pary plażowe świata, łącznie z jeszcze aktualnymi mistrzami olimpijskimi Toddem Rogersem i Philem Dalhausserem.

Boli już cię głowa przed turniejem Mazury Grand Slam?

Tomasz Dowgiałło, dyrektor turnieju: Tak, szczególnie dzisiaj [w dniu przeprowadzenia rozmowy była kiepska pogoda - red.]. A mówiąc już zupełnie poważnie, to ja jestem osobą, która naprawdę lubi organizować turnieje World Tour i sprawia mi to dużą przyjemność. Dlatego im bliżej, tym lepiej. Powoli już widać przygotowania do zawodów. W tym rzeczywiście wcześniej zjeżdżają się do nas elementy trybun. Mamy rozrytą plażę, więc widać, że coś się dzieje.

Tych żelaznych konstrukcji już teraz jest naprawdę dużo.

- Wszystko to zaczniemy rozstawiać znacznie później, bo około 25 lipca. Natomiast aby troszeczkę uciąć koszty, staramy się wszystko dowieźć troszeczkę wcześniej. Wszyscy czekają w blokach, aby to wszystko zacząć fizycznie budować.

Czym w tym roku zaskoczycie kibiców?

- Oczywiście zawsze powtarzam, że najważniejsza jest siatkówka plażowa i na tym się skupiamy. Ale rzeczywiście co roku jest też masa atrakcji i imprez towarzyszących. W kontekście programu organizacji będziemy mogli zaskoczyć kibiców fajnymi elementami, nie tylko tym, że w tym roku podczas finałów jest płatna trybuna (śmiech). Dostałem już potwierdzenie, że podczas tych dwóch ostatnich dni rozdamy ponad 5 tys. polskich flag. Będą też parasole, parawany, a już teraz płynie do nas cały kontener gadżetów z Chin.

Czyli cały czas podtrzymujecie tę biało-czerwoną falę z Euro 2012?

- Na pewno będzie biało-czerwono, bo będzie biało-czerwony finał i na to liczę. Nie może być inaczej?

Podobnie jak hostessy World Tour, uważasz, że turniej wygra para Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz?

- Tak, oczywiście. Nie widzę innej możliwości (śmiech). Ale jest też jeszcze jedna para, na którą mocno liczę.

Która?

- Zaraz, jak oni się nazywają... Tacy olimpijczycy z Polski... A tak mówiąc zupełnie serio, to trzymam cały czas kciuki za to, że Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel dojdą do siebie po fali kontuzji i trudach przygotowań i faktycznie podobnie jak w tamtym roku dojdą do finału i zagrają niegorzej.

Ale przydałby się ten pierwszy "polski" złoty medal na World Tour w Starych Jabłonkach.

- Jeżeli byłby ten polski finał, o którym mówiliśmy, to bym się bardzo cieszył. Chociaż faktycznie jeśli mówimy o progresie, to wcale bym się nie obraził za takie pary w ostatecznym rozrachunku.

Ewentualnie taki finał mógłby się odbyć podczas mistrzostw świata, które już za rok odbędą się także na Mazurach.

- Tak, chociaż równie dobrze byłoby zobaczyć oba nasze duety podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. Wybieramy się także na ten turniej, żeby trochę podpatrzeć, jak organizuje się tę imprezę najwyższą z możliwych rangą. Światowa Federacja Siatkówki FIVB w tym roku jest szczególnie oporna, jeśli chodzi o współpracę, co nas trochę złości. Czekamy bowiem na odpowiedzi na maile po kilka tygodni. Widać, że igrzyska są w tym roku imprezą numer 1. Zajmują się nią bardzo mocno. Chcemy zobaczyć te przygotowania na żywo.

Mistrzostwa świata to największa impreza, jaką przyznano Starym Jabłonkom. Już myślicie o jej organizacji.

- To faktycznie jest dla nas wyzwanie, które już w tej chwili realizujemy. Przygotowania zarówno do Pucharu Świata, jak i mistrzostw świata trwają w zasadzie równolegle. Dobieramy sobie tak partnerów, żeby wspierali nas zarówno podczas tegorocznej imprezy, jak i mistrzostw świata, czyli umowy dwuletnie. W dużej mierze są to sponsorzy z lat ubiegłych i jesteśmy też bardzo zadowoleni z tych ludzi, których dobieramy do organizacji. Przygotowania do mistrzostw świata już trwają i będą o wiele dłuższe, niż do Grand Slam. Mocno za robotę weźmiemy się od września. Mamy już zespół ludzi, który będzie to przygotowywał i dopinał wszystko na ostatni guzik. Oczywiście mistrzostwa świata to dla nas największa impreza i musimy do niej przygotować się jeszcze lepiej.

Czy któraś z par zarezerwowała już pokoje w hotelu na tegoroczny Grand Slam?

- W tym roku idzie to szczególnie opornie. A tak naprawdę, jeśli chodzi o zgłoszenia, to mamy już potwierdzone wszystkie najlepsze pary. W przypadku zawodników to jest tak, że wszystkie formalności związane z hotelem, przelotem, odkładane są na ostatnią chwilę. Zdążyli nas już jednak do tego przyzwyczaić. Kiedyś się tym denerwowaliśmy, a teraz mamy w tym doświadczenie i jesteśmy na to przygotowani.