Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

To już jest koniec... Brawo Łotwa!

W niedzielę rozegrano półfinały oraz finały męskiego turnieju Mazury ORLEN Grand Slam. Mecz o trzecie miejsce jednak nie odbył się z powodu kontuzji pary z USA Gibb/Rosenthal. Ostatecznie brązowe krążki zawisły na szyjach innych zawodników zza oceanu Rogersa i Dalhaussera. Cały turniej wygrali z kolei Łotysze Plavins i Smedins.



W finale, w którym zmierzyli się Austriacy Horst/Doppler i Łotysze Plavins/Smedins, lepsi okazali się ci drudzy, którzy rezultatem 2:0 zapewnili sobie zwycięstwo. – Po raz pierwszy wygraliśmy w Jabłonkach i jest nam tym bardziej miło, że zapewniliśmy sporo emocji wspaniałej polskiej publice – mówili po meczu zwycięzcy tegorocznej edycji World Tour na Mazurach. – Mecz z Austriakami nie był łatwy. Horst i Doppler to znakomici siatkarze i musieliśmy naprawdę napracować się, żeby ich pokonać. Sezon World Tour już się kończy, a my na pewno zaliczymy go do udanych tym bardziej, że na koniec wygraliśmy pierwszy swój turniej w historii.

Warto dodać, że zarówno w sobotę, jak i niedzielę 6-tysięczne trybuny stadionu zlokalizowanego na plaży Hotelu Anders zostały wypełnione do ostatniego miejsca. – Mamy nadzieję, że podobnie będzie za rok na mistrzostwach świata, bo już myślimy i przygotowujemy się do tej imprezy – podsumował Tomasz Dowgiałło, dyrektor zawodów.