Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Zwycięstwo i porażka Polek

Wtorek w Starych Jabłonkach dla Polskich zespołów rozpoczął się bardzo obiecująco. Renata Bekier i Agata Oleksy mimo wysokiej porażki w pierwszym secie, ograły ostatecznie włoski duet Gioria/Giombini. Mniej szczęścia miały Daria Paszek i Katarzyna Kociołek, które przegrały ze Słowaczkami. – Zagrałyśmy bardzo słabo, popełniłyśmy masę błędów – mówi Kociołek, broniąca w drugim duecie.



Michał Błaszczak: Gratulacje za zwycięstwo, jednak najpierw powiedz co się stało z Twoją szyją (broniąca po meczu nie mogła ruszać głową –red.)


Renata Bekier: - W jednej z akcji drugiego seta podczas rzutu do piłki źle ułożyła mi się szyja. Poczułam taki „postrzał” i od tego momentu ciężko było mi obracać głowę.

Paradoksalnie od tego momentu zaczęłyście grać dużo lepiej (śmiech):

- Wydaje mi się, że po prostu udało nam się zaskoczyć nasze przeciwniczki. Łatwo wygrały pierwszego seta i chyba myślały, że po tej porażce się nie odbudujemy. My natomiast pokazałyśmy swoją siatkówkę i zaczęłyśmy grać odważnie, atakować nawet z tych trudniejszych piłek. Uważam, ze to zadecydowało o naszej wygranej.

Dzisiejsze zwycięstwo na pewno doda wam więcej wiary w siebie…

- Dokładnie tak. Po wczorajszym meczu szanse na wyjście z grupy nie były zbyt wielkie. Spodziewałyśmy się, że prędzej damy radę coś ugrać właśnie w spotkaniu z siatkarkami Vanuatu. Dziś chciałyśmy pokazać jak najlepszą siatkówkę w swoim wykonaniu no i proszę, udało się wygrać, z czego bardzo się cieszymy. Już po drugiej partii zdałyśmy sobie sprawę, że zwycięstwo jest bardzo realne.

Bekier/Oleksy – Gioria/Giombini 2:1 (9:21, 21:19, 15:10)

Michał Błaszczak: Ciężko dziś było wam postarać się o lepszy wynik. Słowaczki zagrały dużo lepiej..

Katarzyna Kociołek: - Tak, to oczywiście prawda, dużo lepiej czytały grę i grały skutecznie. Niemniej jednak nie usprawiedliwia to nas, bo popełniłyśmy bardzo dużo błędów, nie zagrałyśmy tego co powinnyśmy. Bałyśmy się bardziej zaryzykować, chociaż nie wiem z czego ten strach wynikał… Jedna ze Słowaczek ma bardzo wysoki blok więc to też nas trochę przestraszyło.

Może zawiodła taktyka?

Miałyśmy ustaloną pewną taktykę, jednak ciężko rozpracować dobrze rywalki po tylko jednym ich spotkaniu, które mogliśmy obserwować wczoraj. Grałyśmy to co sobie założyłyśmy, ale jednak rywalki były dziś zbyt silne.

Jutro kolejne spotkanie. Mamy nadzieję, że po dwóch meczach nadal macie ochotę na walkę z rywalkami?

Oczywiście, nie wypada poddawać się przed meczem. Zawsze jest jakaś nadzieja, fizycznie tez czujemy się dobrze, bo za nami dopiero dwa mecze. Wierzymy, że jutrzejszy mecz (przeciwko siostrom Nystrom z Finlandii – red.) ułoży się nam lepiej i tak słaba gra jak dziś, już w naszym wykonaniu się nie powtórzy.

Paszek/Kociołek – Dubocova/Nestarcova 0:2 (9:21, 16:21)

 

źródło: beachvolleyball.pl