Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Męskie pary idą jak burza

Zarówno Piotr Kantor/Bartosz Łosiak, jak i Grzegorz Fijałek/Mariusz Prudel udani rozpoczęli zmagania podczas Mistrzostw Świata w Starych Jabłonkach. Pierwsi po tie-breaku pokonali niemiecki duet Dollinger/Windscheif, a drudzy z naszych reprezentantów dali sporo emocji w meczu z Hiszpanami Lario/Monfort.



Fijałek i Prudel gładko wygrali pierwszego seta. W drugim Hiszpanie uciekli im jednak na kilka punktów, jednak podopieczni trenera Martina Olejnaka zdołali wyrównać, a nawet przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. – W zasadzie sami jesteśmy sobie winni – powiedział Mariusz Prudel. - W pierwszym secie nie popełniliśmy ani jednego błędu. Gorzej było w drugim, co wykorzystali rywale. Najważniejsze, że w odpowiednim momencie wróciliśmy do gry.

- Za bardzo nie znaliśmy tej ekipy, tak naprawdę nie mieliśmy okazji z nimi grać – dodał Fijałek. – Po stracie kilku punktów w drugim secie wiedzieliśmy już, co zmienić w taktyce i to okazało się kluczowe. Przed nami kolejne mecze, a my myślimy o każdym następnym.

Fijałek/Prudel – Mesa/Monfort 2:0 (21:8, 23:21)

Bardzo dobrze zaprezentowali się także Bartosz Łosiak/Piotr Kantor, którzy pokonali wyżej notowanych Dollingera i Windscheifa. Co nam powiedzieli po spotkaniu?

Bartosz Łosiak: - W tym spotkaniu pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki. Było co prawda trochę nerwowo, bo to nie tylko nasze pierwsze spotkanie na tym turnieju, ale w ogóle premierowy mecz naszej pary męskiej. Niemniej jednak liczy się zwycięstwo i na pewno bardzo cieszymy się z dobrego otwarcia zawodów.

Piotr Kantor: - Niemcy ustrzelili mnie kilka razy zagrywką i można powiedzieć, że z mojej winy było nam w drugim secie ciężko o zwycięstwo. W końcówce meczu potrafiliśmy się jednak odbudować i w tie-breaku dość pewnie wygraliśmy.

Kantor/Łosiak – Dollinger/Windscheif 2:1 (21:19, 20:22, 15:11)