Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Mistrzowie Polski pogrozili mistrzom świata

O krok od sensacji byli Jarosław Lech i Damian Wojtasik, czyli ostatnia polska para, która walczyła we wtorek o zwycięstwo w swoim pierwszym meczu Mistrzostw Świata w siatkówce plażowej. Po tie-breaku ulegli aktualnym mistrzom świata Alisonowi i Emanuelowi, ale pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.



Trzeba mieć na uwadze, że mecz został przerwany na kilkadziesiąt minut z powodu ulewy. To wręcz pomogło polskim reprezentantom. – Przemyśleliśmy sobie podczas tej przerwy wiele rzeczy i wróciliśmy zmotywowani do dalszej gry – mówi Damian Wojtasik. – Jak widać, nasza taktyka poskutkowała i po przegranym pierwszym secie wygraliśmy drugiego.

- Na pewno na długo zapamiętamy ten występ – mówi Lech, który debiutował w zawodach FIVB. – Szkoda, że nie wygraliśmy tie-breaka, ponieważ po drugim secie było widać, że jesteśmy w stanie to zrobić. Wynik jest o tyle zaskakujący, że na plaży gramy w zasadzie od czterech tygodni, a normalnie jesteśmy zawodnikami halowymi.

Co ciekawe, Polacy nie przestraszyli się mistrzów świata, którzy są uważani za jednych z faworytów całych zawodów. To zresztą było widać na boisku,  kiedy to Lech kilka, o ile nie kilkanaście razy zablokował Alisona. – Oglądaliśmy ich od kilku lat w telewizji i w zasadzie moim marzeniem było zagrać przeciwko tak utytułowanej parze. Zbytniego respektu jednak nie czułem i chciałem wygrać ten mecz – skomentował Lech.

Jutro Wojtasik/Lech zmierzą się z Łotyszami Plavins/Peda. Początek meczu o godz. 11.