Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Dlaczego warto zawitać do Starych Jabłonek? My Wam powiemy!

Pewnie wielu z Was zastanawiało się, czy wybrać się do Starych Jabłonek na turniej FIVB Beach Volleyball World Tour – SK Bank Mazury Grand Slam 2014, czy też nie. Nie rozmyślajcie dłużej, tylko zobaczcie, co o tym niesamowitym miejscu mówią inni. Jeśli jeszcze się wahacie, po poznaniu tych opinii, będziecie mieć już pewność, bo jak się okazuje nie tylko zawodnicy i zawodniczki potrafią zachwalać to urokliwe miejsce nad jeziorem Szeląg Mały…

 

Michał Rowiński (oficjalny fotograf Mistrzostw Świata w siatkówce plażowej Mazury 2013):
Dla mnie Stare Jabłonki to oczywiście sport na najwyższym światowym poziomie i wspaniała atmosfera podczas zawodów. To także urokliwe miejsce nad Szelągiem Małym, z wyśmienitym jedzeniem w restauracji mistrzów. Poza tymi wszystkimi, niewątpliwym atutem turnieju jest możliwość obserwowania pasji, zarówno u zawodników, jaki i u organizatorów tej wspaniałej imprezy.

Beata Niemczyk (instruktorka Zumby):
Stare Jabłonki to magiczne miejsce, doświadcza tego każda osoba która do nich przyjeżdża. Takiej atmosfery nie znajdziesz w żadnym innym turnieju - muzyka i zabawa towarzyszą nam przez cały tydzień od rana do późnych godzin wieczornych. Przyjaciele, którzy spotykają się co roku w tym miejscu, po jego zakończeniu, z utęsknieniem czekają na następny turnieju. Przyjedź, zobacz, dotknij, przekonaj się sam, a wierzę, że będziesz powracał do tej bajki co roku, tak jak my! Dla niektórych Stare Jabłonki stały się symbolem tego, że wszystko jest możliwe. Trzeba zaznaczyć, że piękne i urocze Stare Jabłonki, to nie tylko turniej siatkarski, ale imprezy mu towarzyszące. Jest to święto, które celebrujemy przez cały tydzień.

Jolanta Temporale (wolontariuszka Mistrzostw Świata w siatkówce plażowej Mazury 2013):
Chcesz zobaczyć siatkówkę najwyższym światowym poziomie; zawodników, których gra może przyprawić o zawrót głowy, a przede wszystkim poczuć niesamowitą atmosferę, w jeszcze bardziej niesamowitych okolicznościach przyrody?! Odpowiedź może być tylko jedna – przyjedź na turniej do Starych Jabłonek. Gwarantuję Ci, jeśli pojawisz się tutaj raz, to za rok z pewnością będziesz chciał wrócić!

Kamil Pastusiak (fotograf):
Do Starych Jabłonek warto przyjechać dla samego Magic in The Air!  Cenię to miejsce, za jedyną w swoim rodzaju atmosferę, którą się tworzy z fajnymi ludźmi! Niewątpliwym plusem oczywiście są także urodziwe niewiasty :-).

Damian Michałowski (dziennikarz Radia Zet):
Stare Jabłonki, to miejsce magiczne! Ktoś kto raz przyjedzie do Jabłonek, od razu uzależni się od tego miejsca. Mała wieś przeradza się nagle w centrum wszechświata siatkówki plażowej. Moim zdaniem, Grand Slam na mazurskiej plaży przy jeziorze, to poza golonką z musztardą, najlepsza rzecz, która do tej pory mnie spotkała w życiu. Po każdym turnieju ze zniecierpliwieniem przebieram nogami, bo już nie mogę się doczekać kolejnego.

Rafał ‘Rafi’ Pośpiech (szef BVIS):

Stare Jabłonki - to  moja przygoda życia. Przez 10 lat przemierzałem swoją drogę przez mazurskie lasy i jeziora od wolontariusza, sędziego, poprzez menedżera sędziów do szefa obsługi i logistyki turnieju- BVIS. Co dała mi ta podróż ? Hm... poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi jak później okazało się "nadajemy na tych samych falach". Praca tam nauczyła mnie odpowiedzialności, ale też dostrzegam w niej walory towarzyskie. Cieszę się, że wokół DOMKU nr 11 (miejsce gdzie Rafał Pośpiech mieszka podczas zawodów) w Polsce krążą już legendy i opowieści. Bo to właśnie tam po zachodzie słońca kumuluje się życie towarzyskie i można poznać setki ciekawych ludzi, od tych z pierwszych stron gazet po nas - wszystkich pracujących przy zawodach. Drugi ważny aspekt pobytu w Starych Jabłonkach to siatkówka- jej oddałem swoje życie, bo to ona wyznacza mi codzienną drogę. Przy okazji tak wielkiej imprezy można poznać prawdziwych sportowców, którzy tydzień w tydzień przemierzają cały świat w poszukiwaniu kolejnego skuteczniejszego ataku. Tak też narodziła się moja przyjaźń z jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek - Julianą Felisberta da Silva z Brazylii. Uwielbiam poznawać ludzi i to chyba główny powód, że tam jeżdżę co roku. Wiele z tych znajomości przerodziło się w przyjaźnie, a tak szczerze... nie wyobrażam sobie lata bez przystanku STARE JABŁONKI. Od kilku lat wraz z małżonką Renatą przygotowuję wraz z Zumba Team Częstochowa animacje dla kibiców - sport, piękno Mazur, ludzie, ale przede wszystkim dobra zabawa - to w skrócie kurs na Stare Jabłonki, do zobaczenia już niebawem...

DO ZOBACZENIA W STARYCH JABŁONKACH!